Módlmy się, by w Trójcy Jedyny Bóg obdarzył chwałą Świętych swego sługę Sprawiedliwego Metropolitę Andrzeja Szeptyckiego, który był dobrym pasterzem powierzonego mu stada oraz orędownikiem jedności kościoła. Błagamy Cię, Panie, wysłuchaj nas i zmiłuj się nad nami.

Święty Jan Paweł II wypowiedział się o osobie abp. metropolity Andrzeja Szeptyckiego i jego beatyfikacji w homilii wygłoszonej 27 czerwca 2001 na hipodromie we Lwowie podczas mszy świętej, połączonej z beatyfikacjami męczenników Kościoła Greckokatolickiego, następująco:

  „Jak moglibyśmy nie wspomnieć dalekowzrocznej i gruntownej działalności pasterskiej Sługi Bożego, metropolity Andrzeja Szeptyckiego, którego proces beatyfikacyjny posuwa się do przodu i którego mamy nadzieję oglądać pewnego dnia w chwale świętych? Trzeba tu odnieść się do jego bohaterskiej działalności apostolskiej, jeśli chcemy zrozumieć niewytłumaczalną po ludzku płodność Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie w ciemnych latach prześladowań”
 

16 lipca 2015 papież Franciszek w czasie audiencji, udzielonej prefektowi Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato zatwierdził dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego.

Niewygodny święty. Siedem „grzechów głównych” czy „cnót heroicznych” metropolity Szeptyckiego?

Roman Aleksander Maria hrabia Szeptycki (29 VII 1865-1 XI 1944), urodzony w Przyłbicach na Zachodniej Ukrainie, zmarł we Lwowie. Bazylianin, imię zakonne Andrej (Andrzej), greckokatolicki arcybiskup lwowski i metropolita halicki. Doktor prawa, filozofii i teologii.[1] W opinii wielu współczesnych, w tym Sługi Bożego Jana Pawła II, był świętym, który powinien dostąpić chwały ołtarza. Jednak jego proces beatyfikacyjny trwa już ponad pół stulecia. Należy nadmienić, że na początku procesu kardynał Stefan Wyszyński doprowadził do jego dwukrotnego przerwania. Nikt dokładnie nie wie, czym kierował się polski hierarcha.[2] Poniższy artykuł będzie próbą odpowiedzi na pytania: Jakimi argumentami mógł kierować się S. Wyszyński, powstrzymując proces beatyfikacyjny metropolity? Czy istnieją inne przesłanki, które mogą spowalniać beatyfikację? Odpowiedzi w artykule zostały określone jako „siedem grzechów głównych metropolity” lub jako „siedem cnót heroiczności metropolity”. Dlaczego? W zależności od tzw. opcji wyznaniowej czy politycznej, działalność ks. abpa Szeptyckiego dla jednych jest grzeszna i godna potępienia, dla innych heroiczna i zasługująca na świętość. Jak jest w rzeczywistości, każdy może przekonać się sam.

I. Apostoł jedności niepopularnej w Moskwie i Rzymie

Naczelną misją Sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego było doprowadzenie do jedności Kościoła katolickiego z Kościołem prawosławnym na Ukrainie i w Rosji. Ten motyw przyczynił się do powrotu Szeptyckiego do wiary ojców i wstąpienia do Zakonu Bazylianów. Chociaż część Ukraińców po dziś dzień motywuje jego wstąpienie do Kościoła greckokatolickiego wartościami narodowymi, sam Szeptycki temu zaprzecza w liście do Kuratorium Ukraińskiego Muzeum Narodowego we Lwowie z 1915 roku, w którym czytamy między innymi: „Przykład przodków i rodzinne przekazy nie były decydujące przy wyborze stanu duchownego. Kiedy postanowiłem wstąpić w stan zakonny do ruskiego monasteru, nawet nie pamiętałem o tym i o tym nie myślałem, że moja decyzja jest zgodna z moimi rodzinnymi tradycjami, tradycjami umiłowanymi przez moich przodków. Gdybym urodził się jako Francuz lub Anglik, zrobiłbym to samo, tak samo wstąpiłbym do zakonu obrządku wschodniego. Dopiero po dokonaniu tego wyboru i po rozważeniu tego faktu, spostrzegłem, że nie tylko postąpiłem zgodnie z duchem Ewangelii, ale także z duchem rodzinnej tradycji. Poświęcając się Kościołowi wschodniemu i sprawie Unii, kierowałem się wyłącznie motywami o charakterze uniwersalnym… Na niwę pracy w dziele zjednoczenia Kościołów kierowały mnie motywy ponadnarodowe i uniwersalne.”[3]

Andrzej Szeptycki był – od czasu Synodu Zamojskiego w 1720 roku (który przyczynił się w dużej mierze do latynizacji Kościoła greckokatolickiego) pierwszym biskupem greckokatolickim, który rozpoczął proces orientalizacji, czyli oczyszczenia wyznania greckokatolickiego z latynizmów i powrotu do pierwotnej tradycji wschodniej. Przez latynizm oraz uniatyzm należy tu rozumieć negatywne zjawisko w Kościele greckokatolickim, polegające na zapożyczaniu praktyk liturgicznych i doktryn teologicznych z Kościoła rzymskokatolickiego. Logicznym zdawać by się mogło, że metropolita wychowany w tradycji łacińskiej powinien właściwie być przychylny procesowi latynizacji. Tak częściowo było na początku jego posługi biskupiej, jednak wbrew pozorom zrywanie z latynizmami przychodziło mu łatwo i to właśnie dlatego, że został wychowany w Kościele rzymskokatolickim. Wstępując do Kościoła greckokatolickiego, musiał się uczyć od podstaw jego tradycji liturgicznej, niejako odkrywać pierwotną formę grekokatolicyzmu.

Szeptycki przewyższał orientalizacją swoich braci w biskupstwie Jozafata Kocyłowskiego i Grzegorza Chomyszyna, głównie dzięki temu, że nie był obciążony zlatynizowanym wyznaniem greckokatolickim, a także uzasadnionymi poniekąd zaszłościami historycznymi pomiędzy grekokatolikami i prawosławnymi, które powodowały wzajemną niechęć międzywyznaniową. Podobnie jest i dzisiaj, często birytualiści, czy osoby wychowane w tradycji łacińskiej, łatwiej powracają do obrzędów prawosławnej tradycji liturgicznej sprzed unii brzeskiej, niż sami grekokatolicy.

Wyjątkowość Szeptyckiego polegała też na tym, że był gotów zrezygnować z przewodnictwa w Kościele greckokatolickim na rzecz odnowienia komunii ukraińskich Kościołów tradycji bizantyjskiej, tzn. prawosławnego i greckokatolickiego. Sami Ukraińcy widzieli zresztą właśnie jego na tronie patriarchy kijowskiego, ale to irytowało prawosławnego metropolitę Antoniego – konkurenta z opcji prawosławnej, który nie cieszył się takim uznaniem jak Szeptycki.[4] Metropolita poprzez swoja ekumeniczną politykę wyznaniową zdobył uznanie w środowisku greckokatolickim i prawosławnym. Dlatego też Andrzej Szeptycki jest współcześnie najbardziej oczekiwanym ekumenicznym świętym, szanowanym zarówno przez grekokatolików, jak i prawosławnych. Prawosławni w Polsce po dziś dzień pamiętają jego głośny protest w sprawie burzenia cerkwi prawosławnych na Chełmszczyźnie w 1938 roku. Podczas rewindykacji, gdy Kościół rzymskokatolicki chciał odebrać prawosławnym cerkwie pounickie, metropolita nie udzielił swego poparcia. „Szeptycki odpowiedział w duchu wybitnie ekumenicznym – mniej więcej w te słowa – sto lat temu rząd carski odbierał świątynie unitom, teraz ma się je odbierać prawosławnym, a przecież wówczas i teraz modlono się w nich do tego samego Boga.”[5] W wywiadzie dla czasopisma „Dzień Polski” Szeptycki akcentował, że ów naród – z terenów rewindykacji – był chrzczony w tych cerkwiach i modlił się w nich, a ta głęboka wiara jest ważniejsza niż stan majątkowy.[6]
Mimo swego pozytywnego nastawienia i otwartości wobec Kościoła prawosławnego, do dziś postać greckokatolickiego metropolity jest niewygodna dla Patriarchatu Moskiewskiego, który za wszelką cenę chce utrzymać monopol wyznaniowy na Ukrainie. Ktoś taki jak metropolita Szeptycki mógłby zaszkodzić rosyjskiej, monopolistycznej polityce wyznaniowej, stając się ogniwem jednoczącym Kościół kijowski.

Patriarchatem Moskiewskim kierują zarówno pobudki materialne, jak i ambicjonalne, gdyż utrata wpływów na Ukrainie oznacza z jednej strony drastyczne zmniejszenie liczby wiernych, pieniędzy oraz pozycji największego Kościoła w świecie prawosławnym. Obecnie Kościół ten liczy 160 diecezji na całym świecie i 30 142 parafie.[7] Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego liczy natomiast 11 539 parafii.[8] Gdy do liczby ukraińskich parafii prawosławnych Patriarchatu Moskiewskiego dodamy parafie pozostałych wspólnot wschodnich (Kościół grekokatolicki – 3765 p., Kościół prawosławny Patriarchatu Kijowskiego – 4128 p., Ukraiński Prawosławny Kościół Autokefaliczny – 1184 p.), otrzymamy wówczas liczbę 20 616 parafii. Natomiast, gdy pozbawimy rosyjski Kościół prawosławny parafii na Ukrainie, liczba jego parafii zmniejszy się do 18 603, a pamiętajmy przy tym, że owa liczba dotyczy nie tylko samego państwa Federacji Rosyjskiej, ale także diaspory rosyjskiej na całym świecie i Kościołów prawosławnych Łotwy, Mołdawii i Estonii. Liczby mówią same za siebie, a wniosek jest jeden: zjednoczona Ukraina to najpotężniejszy Kościół prawosławny na świecie! Oznacza to, że zjednoczenie ukraińskich Kościołów wschodnich przyczyniłoby się do zmarginalizowania roli Moskwy w prawosławnym świecie.

Ale dlaczego Stolica Apostolska miałaby być przeciwna czy też spowalniać beatyfikację metropolity? Pierwsza odpowiedź, jaka przychodzi na myśl, to dobro ekumenicznych relacji katolicko-prawosławnych. Kolejna to orientalizacja zapoczątkowana przez Szeptyckiego, czyli oczyszczenie Kościoła greckokatolickiego z latynizmów, które nie są grekokatolikom konieczne dla zbawienia. Jeszcze do niedawna twierdzono, że pełnię zbawienia posiada wyłącznie Kościół rzymskokatolicki. Choć ta teza była szczególnie żywa za czasów metropolity Szeptyckiego, to jeszcze dziś wielu purpuratów rzymskokatolickich identyfikuje się z takim ekskluzywistycznym poglądem.

Podsumowując, można pokusić się o stwierdzenie, że utworzenie patriarchatu ukraińskiego po części zahamowałoby ekspansję Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie i w krajach byłego ZSRR. Beatyfikacja Szeptyckiego z kolei przyczyniłaby się prawdopodobnie do szybszego urzeczywistnienia jedności Kościoła kijowskiego i utworzenie patriarchatu kijowskiego. Można nawet wysunąć tezę, że metropolita Szeptycki mógłby pretendować do roli patrona Rusi-Ukrainy, obok Apostoła Andrzeja.

II Obrońca suwerennej Ukrainy. Szeptycki: Polak czy Ukrainiec?

Niektórzy chcą zaszufladkować metropolitę, określając go mianem „państwowca”, który poświęcił większość swojego życia na budowanie niepodległej Ukrainy. Należy stanowczo zaprzeczyć takiemu poglądowi. Kwestia suwerennej Ukrainy była drugoplanowa, wiązała się raczej z wartościami chrześcijańskimi, które nie pozwalają katolickiemu biskupowi milczeć w sytuacji dyskryminacji drugiego człowieka, grupy społecznej bądź narodu. Szeptycki znalazł się w okolicznościach, gdzie terytorium (Galicja Wschodnia –Ukraina Zachodnia) zamieszkałe w zdecydowanej większości przez rdzennych mieszkańców – Ukraińców, było zarządzane przez mniejszość polską. Stąd też Szeptycki podtrzymywał dążenia niepodległościowe Ukraińców, opierając się na tzw. idei etniczności, tzn. że jeśli dane terytorium jest zamieszkane w większości przez określoną ludność, to ta ludność posiada pierwszoplanowe prawo do tworzenia swojej państwowości i administracji. Uważał on również, że w sytuacji tzw. „pogranicza etnicznego” należy zastosować rozwiązanie kantonalne, uwzględniając preferencje lokalnych mieszkańców. Postawa Szeptyckiego wchodziła w nieunikniony konflikt z państwem polskim, które rościło sobie prawo do zachodniej Ukrainy, w większości zamieszkiwanej przez Ukraińców. Ówczesną politykę państwa polskiego akceptował łaciński episkopat, który w ten sposób był daleki od wprowadzenia w życie zasad, które dziś znamy z Katolickiej Nauki Społecznej, według której „podmiotem władzy politycznej jest naród, w swoim całokształcie postrzegany jako posiadacz suwerenności.”[9] A tym narodem w Galicji Wschodniej byli Ukraińcy.

Historyczna postawa metropolity Szeptyckiego także dziś stoi w opozycji wobec części Polaków, którzy roszczą sobie prawo do terenów zachodniej Ukrainy. Z tego też powodu tzw. środowiska kresowe chcą zdyskredytować osobę metropolity.

Niekiedy można też spotkać się z twierdzeniem, że metropolita Szeptycki był Polakiem. W tej kwestii miarodajnie mogą wypowiadać się osoby, które same pochodzą z rodzin mieszanych narodowo. Osoby te dobrze wiedzą, że nie można się równomiernie opowiedzieć po jednej i drugiej stronie. Czasami nieświadomie opowiadamy się po jednej ze stron. Podobnie w przypadku metropolity można stwierdzić, że wstępując na tron biskupa greckokatolickiego, początkowo nawet nie do końca był świadomy tego, że opowiedział się bardziej po stronie ukraińskiej niż polskiej. Można jednak przypuszczać, że Szeptycki po pierwszej wojnie światowej i po okresie carskiej niewoli (1917 r.) już nie miał wątpliwości, iż jego podwójna tożsamość polsko-ukraińska bardziej ukierunkowała się w stronę opcji ukraińskiej. Dlatego przypisywanie dziś metropolicie wyłącznie polskiej tożsamości narodowej wydaje się nieuzasadnione, [10] tym bardziej, gdy uwzględni się jego słowa np. w pierwszym liście pasterskim: „Jestem Ukraińcem z dziada pradziada. Kościół nasz i obrządek pokochałem całym sercem, poświęciwszy dla sprawy Bożej całe swoje życie..”[11]

III Kwestia żydowska…

„Najbardziej wyrazistym przykładem stosunku Szeptyckiego do Żydów było to, że w czasie swoich regularnych wizyt arcybiskupich, zawsze organizował spotkania z przedstawicielami społeczności żydowskiej. W sprawozdaniu z jednej z takich wizytacji napisano, że: «witały go procesje kościelne, duchowieństwo… i rabini z Torą. Szeptycki podziękował rabinom i delegacji żydowskiej po hebrajsku, w ich języku».”[12]Na przykład w czasie wizytacji parafii greckokatolickiej 20 maja 1902 r. w Rohatynie przed cerkwią czekała na metropolitę delegacja Żydów z Torą. „Metropolita wysiadł z karety i zatrzymał się. A gdy delegacja podeszła bliżej, on podniósł ręce, przyłożył palce do ust, a potem dotknął się nimi do Tory. Żydzi zrobili szpaler i metropolita wszedł do cerkwi”. Osoba opowiadająca to zdarzenie wspomina także podobną sytuację z 1903 roku, kiedy tę miejscowość odwiedził polski kardynał Jan Puzyna. Żydzi zachowali się podobnie, tzn. wyszli przywitać hierarchę z Torą, ten jednak nawet na nich nie spojrzał.[13]

Metropolita utrzymywał cały czas pozytywne relacje z gminami żydowskimi i z liderami tejże społeczności, zresztą z całkowitą wzajemnością. Przykład stanowi choćby fakt z 1935 roku, gdy żydowska gazeta „Chwila” publikuje życzenia lwowskich Żydów z okazji 70. urodzin Szeptyckiego. Przy okazji życzeń wspomina się o wysokich wartościach moralnych metropolity, a także o uczuciu przyjaźni, które żywili do niego Żydzi.[14] Szacunek do metropolity miał swoje mocne uzasadnienie nie tylko w życzliwych gestach, ale także w konkretnej pomocy. Szeptycki regularnie wnosił składki w okresie Paschy na najbiedniejszych Żydów zachodniej Ukrainy.[15] „Zachowała się też w archiwum lwowskim garść listów od żydowskich towarzystw i organizacji, zawierających prośby o wzięcie udziału w akcjach dobroczynnych… (…) Znajdujemy także podziękowanie dla metropolity od Żydowskiego Komitetu Pomocy dla ofiar Pogromu we Lwowie z 12 grudnia 1918 r., za dar w kwocie 500 koron.”[16]
Metropolita korzystał także z pomocy Żydów. „Hebrajskiego nauczał go antykwariusz Siegel. Natomiast lwowski żydowski filantrop i przemysłowiec Salomon Hammer był wymieniany, jako doradca ekonomiczny metropolity. ”[17]

Stosunek do społeczności żydowskiej ukazuje też działalność duszpasterska prowadzona w tej społeczności. Szeptycki myślał o tworzeniu żydowskich parafii chrześcijańskich, na wzór pierwszych wspólnot judeochrześcijańskich.[18] Jego pozytywne nastawienie wobec społeczności żydowskiej spowodowało, że antysemickie wydawnictwo we Wiedniu oskarżało go o żydowskie pochodzenie. Nawet sami duchowni greckokatoliccy poddawali go krytyce do tego stopnia, że Szeptycki odpowiedział im na zarzuty pisemnie.[19]
W czasie II wojny światowej protestował u najwyższych władz niemieckich o powstrzymanie mordu na ludności żydowskiej, między innymi w liście do Himmlera. J. Hrycak mówi, że był to akt niesłychanej odwagi , który przyczynił się do wywołania represji wobec samej głowy Kościoła. Żaden hierarcha Kościoła katolickiego tak wysokiej rangi jak metropolita Szeptycki w czasie II wojny światowej nie zdobył się na akt takiego męstwa, żeby zaprotestować wobec najwyższych władz niemieckich.[20] List był tym bardziej wymowny, że skierowany właśnie do Himmlera, który reprezentował skrajne stanowisko władz niemieckich opowiadające się za natychmiastową i zdecydowaną walką z Kościołem.[21]

W liście do papieża Piusa XII z 1942 roku metropolita w opisie nazistów używa takich określeń, jak: „wściekłe wilki” i „potwory”. Przytoczone określenia faszystów ukazują w fenomenalny sposób stopień moralnego potępienia hitlerowców przez metropolitę.[22] Metropolita nie tylko protestował, ale sam ukrywał rabinów i ich rodziny w swoim pałacu biskupim. Wydawał specjalne instrukcje niektórym księżom w miastach powiatowych, jak mają ratować dzieci i gdzie można je schronić.[23] W ramach istniejących struktur cerkiewnych zorganizowała się siatka – w pierwszej kolejności spośród duchownych, zakonników i zakonnic – która zajęła się obroną, przechowaniem i sprzyjaniem bezpiecznemu przejściu Żydów przez granicę.[24] Liczba uratowanych Żydów w efekcie tych zabiegów sięga od kilkuset do kilku tysięcy osób.[25]

W 1999 roku Międzynarodowy Żydowski Komitet dla Konsultacji Między Religami i Watykan wspólnie powołali do istnienia, mieszaną komisję katolicko-żydowską. Komisja w sprawozdaniu pt. „Watykan i Holocaust” w 2000 roku wyróżniła metropolitę w gronie katolickich hierarchów jako osobę, która miała odwagę potępić zbrodnie nazistów na Żydach. Członkowie komisji napisali: „W końcu 1942 roku greckokatolicki metropolita Lwowa napisał do papieża i opisał z całkowitą dosłownością okropności i masowe zabójstwa dokonywane na Żydach i na lokalnej ludności. Zgodnie z naszą wiedzą, żaden z wysokich hierarchów Kościoła katolickiego nie przedstawił w ten sam sposób tak bezpośredniego, naocznego świadectwa i nie wyraził niepokoju o Żydów (będących głównym celem niemieckich okrucieństw…) Publicznie potępił masakrę Żydów w sytuacji, w której niektórzy ukraińscy katolicy współpracowali z Niemcami w zbrodniach.”[26]

W myśl powyższych faktów wydaje się uzasadnione, że Andrzej Szeptycki mógłby zostać uznany za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Jednak Instytut Yad Vashem dotychczasowe podania o przyznanie tej godności metropolicie rozpatrzył negatywnie. Wbrew instytutowi, Nathan Gross uważa, że Szeptycki jest godny tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Prof. Daniel Rotfeld, Lili Polman-Sztem, rabin Kahan i inni dowodzą, że skoro Schindlerowi, członkowi partii nazistowskiej, przyznano ten tytuł, to tym bardziej zasługuje na niego Szeptycki.[27]

Można przyjąć hipotezę, że jedną z istotnych przyczyn utrudniających przyznanie tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata jest stanowisko pracowników Instytutu oraz stanowisko Rosji. Należy zauważyć, że w Yad Vashem pracują w większości rosyjskojęzyczni Żydzi albo Żydzi pochodzenia polskiego, którzy mogą postrzegać kwestię ukraińskiego patriotyzmu przez pryzmat stereotypów i fobii.[28] Nie bez znaczenia jest też teoria o rosyjskiej polityce dyskredytującej ukraińskich bohaterów narodowych, do których między innymi zalicza się Szeptyckiego. Pamiętać należy, że stygmatyzację metropolity jako propagatora faszyzmu rozpoczęli właśnie Rosjanie już 1935 roku i kontynuowali do lat 90. XX wieku. Wszystko w celu zdyskwalifikowania dążeń niepodległościowych Ukraińców. Czy wobec tego Federacja Rosyjska, która robi dziś wszystko, aby tylko utrzymać wpływy na Ukrainie, nie jest w stanie wywierać presji na instytut Yad Vashem? Czy Izrael chciałby pogorszenia stosunków z Federacją Rosyjską, która posiada stare i dobre relacje z arabskim światem, za cenę metropolity Szeptyckiego?

Czy jest to teoria spiskowa? Ukraińskie media, powołując się na informacje z portalu Wikileaks , w listopadzie br. podały, że prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew miał szantażować między innymi prezydenta Azerbejdżanu, aby nie uznał Wielkiego Głodu na Ukrainie za ludobójstwo. Podobne dyrektywy z Kremla miały dotrzeć też do innych stolic.[29] W świetle przytoczonych argumentów można przyjąć hipotezę, że analogiczne zabiegi czyni Kreml z przyznaniem Szeptyckiemu tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Pozytywna decyzja Yad Vashem w sprawie metropolity, z jednej strony zrehabilitowałaby Szeptyckiego, a z drugiej uznałaby ponad półwiekową rosyjską politykę oczerniania go za bezpodstawną. Obie kwestie: uznanie Wielkiego Głodu na Ukrainie za ludobójstwo oraz przyznanie Szeptyckiemu godności Sprawiedliwego wśród Narodów są ze sobą ściśle powiązane, gdyż negatywnie wpływają na postrzeganie Rosji w świadomości Ukraińców, a to z kolei może osłabić wpływy Kremla na Kijów.

IV Wobec Wołynia i walk polsko-ukraińskich…

Ukraińcy w II Rzeczypospolitej należeli do dwóch konfesji: greckokatolickiej i prawosławnej. Kościół greckokatolicki wiązał z terenem Wołynia, zamieszkałym przez ludność prawosławną, wielkie perspektywy unijne. Watykan poparł unijne plany grekokatolików na ziemi wołyńskiej,[30] jednak rząd polski – wbrew woli papieża – nigdy nie zgodził się na działalność duchowieństwa na tym terenie. „Rząd polski w tajnych notach miał oświadczyć, iż nie sprzeciwia się akcji unijnej, ale dopóki występują napięcia narodowościowe, dopóty nie można przyjąć istnienia na tym samym terenie dwóch odrębnych organizacji kościelnych.”[31] Można nawet powiedzieć, że gdyby rząd II Rzeczypospolitej pozwolił na duszpasterstwo grekokatolikom na terenie Wołynia, to może fala mordów choć trochę byłaby mniejsza, dzięki temu, że część ludności czułaby się zobowiązana do posłuszeństwa względem swego Arcypasterza – metropolity Szeptyckiego. Rozważając tragedię wołyńską, należy przyjąć, że „ktokolwiek z ukraińskiej strony zdecydował o wyrzuceniu polskiej mniejszości z Wołynia w czasach okupacji hitlerowskiej nie z listów Szeptyckiego brał swe natchnienie”.[32]

Rozważając polsko-ukraiński konflikt zbrojny, poza Wołyniem, należy przytoczyć fakt, że Szeptycki zwracał się do arcybiskupa Twardowskiego z prośbą, aby wspólnie wydać list pasterski potępiający zarówno terror ukraiński, jak i polski. Jednak abp Twardowski odmówił, twierdząc, że cała odpowiedzialność spoczywa na Ukraińcach i tylko ich należy stanowczo potępić.[33] 13 września 1943 r. Szeptycki prosi ponownie B. Twardowskiego, aby potępił politykę nienawiści, z której wypływają tak liczne zbrodnie.[34] Metropolita proponował szefowi polskiej Rady Głównej Opiekuńczej Adamowi Ronikierowi, w połowie listopada 1941 r., wydanie wspólnej odezwy do Polaków i Ukraińców wzywającej do zgody, z ich podpisami oraz z podpisami Wincentego Witosa i abpa A. Sapiehy. Strona polska taką propozycję odrzuciła. Niestety, jak widać metropolita Szeptycki pozostał osamotniony pośród wyższej hierarchii katolickiej, a szczególnie łacińskiej, która nie podejmowała działań na tak szeroką skalę jak on.[35]

Szeptycki na tym nie poprzestawał – kierował wiele listów, aby powstrzymać lawinę wojny. Dowodem skuteczności listów pasterskich i wystąpień lwowskiego metropolity są dokumenty Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Z nich dowiadujemy się, że już od 22 lipca 1941 roku „Listy pasterskie Szeptyckiego” były przyjmowane jako przeciwdziałanie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.[36] Wszystkie listy metropolity spotykały się także z uznaniem i pozytywnymi raportami Związku Walki Zbrojnej –Armii Krajowej, chociaż w prasie podziemnej znajdowały się tylko drobne wzmianki. Znane jest wystąpienie z sierpnia 1943 roku opublikowane w „Prawdzie” – organie Frontu Odrodzenia Polski.[37]
Pomimo niezaprzeczalnych świadectw historycznych, tak polskich jak i ukraińskich, część duchownych, zarzuca metropolicie brak konkretności w listach pasterskich, tzn. że niedostatecznie potępił Ukraińców mordujących Polaków.

W celu wyjaśnienia tej kwestii warto zapoznać się ze stanowiskiem Kościoła wobec wojny z drugiej połowy XX wieku, czyli kilkadziesiąt lat po śmierci metropolity. Stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie wojen narodowościowych w drugiej połowie XX w. jest naznaczone wahaniem, a nawet sprzecznościami. „Poza niejasnym i łatwym potępieniem przemocy nie ma mowy o zajęciu określonego stanowiska.” Pius XII zawsze potępiał „nieumiarkowany nacjonalizm i totalitaryzm”. Jan XXIII głosił w encyklice „Pacem in terris” z 1963 r., że mniejszości narodowe mają prawo do poszanowania swej tożsamości, ale nie powinny z tym przesadzać. „W konkretnych sytuacjach te zasady, rozsądne same w sobie, robią wrażenie bardzo abstrakcyjnych i pozostawiających katolików bezsilnymi, jak nawet pokazuje kwestia jugosłowiańska”.[38]
Kolejny konkretny przykład stanowiska Kościoła zauważamy przy okazji wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku. „Biskupi w swoich deklaracjach ograniczają się przeważnie do powtarzania niezbyt zobowiązujących zasad sprawiedliwości, równości, konieczności porozumienia między ludźmi. Dziennik «Libération» skomentował to następująco: «Hierarchia kościelna jak zwykle wdała się w popisy stylistyczne, które służą temu, by nie zająć wyraźnego stanowiska».”[39] Wojna w Zatoce Perskiej pokazała wyraźny podział w Kościele, dla jednych jest sprawiedliwa, a dla drugich niedopuszczalna.

Zdecydowanym zwolennikiem pokojowego rozwiązania był papież, który pięciokrotnie występował w tej sprawie. Także zwracał się osobiście do dwóch zwaśnionych stron.[40] Potępił same zjawisko wojny, ale czy opowiedział się po jednej ze stron? „Podczas pontyfikatu Jana Pawła II mieliśmy do czynienia z co najmniej kilkoma konfliktami o charakterze międzynarodowym, w których interweniowała dyplomacja watykańska lub sam Ojciec Święty. Wojna o Falklandy z roku 1982 pomiędzy Wielką Brytanią a Argentyną pokazała, jak zręcznie Jan Paweł II potrafił poruszać się w świecie polityki międzynarodowej i równocześnie nie instrumentalizować tragedii, jaką są działania wojenne. Oczywistym agresorem w konflikcie falklandzkim była Argentyna i Jan Paweł II zażądał wycofania się wojsk argentyńskich z wysp. Równocześnie jednak słał telegramy do przywódców obu państw, namawiając ich do zaprzestania udziału w konflikcie. Stosunek papieża wobec wojny nie zawierał się przecież jedynie w głuchym sprzeciwie wobec wszelkich działań zbrojnych. Należało do nich także świadome nieangażowanie Stolicy Apostolskiej w żadną ze stron, a jedynie przypominanie zasad sprawiedliwości i pomaganie w dialogu.”[41] Racjonalnie myślący człowiek, w świetle przytoczonych przykładów polityki prowadzonej obecnie przez Stolicę Apostolską wobec wojny, nie odważyłby się zarzucać Szeptyckiemu brak konkretności w sytuacji, gdy znajdował się on w centrum wojny (na linii frontu).

Kolejny argument w obronie metropolity, to uniwersalny styl wcześniejszych listów. Chodzi tu o konflikt polsko-ukraiński na początku XX w. 24 kwietna 1908 roku A. Szeptycki w soborze św. Jerzego potępił akt zabójstwa A. Potockiego słowami: „Na Boga to nie tak! Przestępstwem nie służy się narodowi; przestępstwo popełnione w intencji patriotyzmu jest przestępstwem nie tylko przed Bogiem, ale przeciwko własnej społeczności, jest przestępstwem wobec ojczyzny.”[42] Nie używał wówczas sformułowań typu: „że Ukraińcy nie mogą mordować Polaków…”. Mówił tym samym językiem i stylem, co podczas II wojny światowej, a jednak jego apel, potępienie zbrodni były tak czytelne, że okrzyknięto go Konradem Wallenrodem (polskim koniem trojańskim w społeczeństwie ukraińskim). Czyż po takich doświadczeniach musiał pod koniec życia zmieniać styl swoich listów pasterskich, gdy wcześniejsze były skuteczne?
Postawa Szeptyckiego w świetle ówczesnego stanowiska Kościoła nie wypada więc tak źle, a nawet można postawić tezę, że metropolita był o wiele bardziej konkretny w potępieniu działań wojennych niż wielu dzisiejszych biskupów i watykańskich purpuratów.

V Metropolita i faszyzm…

Analizę postawy metropolity wobec faszyzmu należy rozpocząć od niepublikowanej nigdzie dotąd po II wojnie światowej noty lwowskiego „Gońca Ilustrowanego” pt. „Metropolita Szeptycki potępia agitację agentów hitlerowskich”. W lwowskiej gazecie z dnia 8 VIII 1939 roku czytamy: „W zabudowaniach Świętojurskich we Lwowie odbyły się ostatnio rekolekcje zamknięte dla proboszczów greckokatolickich. Po zakończeniu rekolekcji ksiądz Metropolita Szeptycki zwrócił proboszczom uwagę na konieczność przeciwstawiania się propagandzie orientacji prohitlerowskiej, szerzonej wśród społeczeństwa ukraińskiego przez agentów niemieckich Ks. Metropolita Szeptycki podkreślił, że propaganda ta jest wroga zarówno wobec chrześcijaństwa jak i w stosunku do wspólnoty słowiańskiej”.[43] Ów dokument prasowy zaświadcza, że metropolita miał od początku pewną świadomość zagrożenia, jakie niesie ze sobą faszyzm. Poniżej przytoczone przykłady potwierdzają tę tezę.
30 czerwca 1941 roku, po wkroczeniu niemieckich oddziałów do Lwowa, przedstawiciele UNR (Ukraińska Narodowa Rada) otrzymali od metropolity Andrzeja Szeptyckiego błogosławieństwo na proklamowanie suwerennego państwa ukraińskiego. Pobłogosławienie tworzenia upragnionej suwerennej Ukrainy przez Szeptyckiego nie oznaczało absolutnego poparcia dla współpracy z faszystami. Dowodem na postawioną tezę są słowa metropolity odnotowane przez dziennikarza Ivana Kedryna: „Ale co ja miałem zrobić, kiedy przyszli do mnie i powiedzieli: pobłogosław ukraiński rząd, pobłogosław ukraińską władzę. Jak ja mogłem nie pobłogosławić?!”[44] Świadectwo I. Kerdyna pokazuje, że metropolita miał świadomość wieloznaczności swej decyzji.[45]

Metropolita Szeptycki wiedział, że faszyzm kłóci się z chrześcijańską wizją państwa. Na pewno nie miał takiej świadomości, jak my dzisiaj, gdyż w tym czasie nie rozpoczęto jeszcze masowej zagłady Żydów. Dlatego należy sądzić, że w liście pasterskim z okazji proklamacji suwerennej Ukrainy z dnia 1 lipca 1941 r. Szeptycki wyraził swe poparcie dla nowej władzy, ale także w tym samym liście umieścił najkrótszą definicję państwa chrześcijańsko-demokratycznego, opierającą się na dwóch zasadach.[46] Pierwsza norma to poszanowanie godności i praw każdego człowieka. Arcybiskup opowiadał się za nią, stając w obronie Żydów i Polaków, poprzez apel do nowo powstałego Rządu Ukraińskiego o prowadzenie mądrej polityki „uwzględniającej potrzeby i dobro wszystkich zamieszkujących nasz kraj obywateli, bez względu na to, do jakiej konfesji, narodowości i społecznej warstwy należą.”[47] Druga zasada, charakteryzująca chrześcijańską władzę, została wyrażona następująco: „czasy wojenne wymagają jeszcze wielu ofiar, ale dzieło rozpoczęte w Imię Boże i z Bożą łaską będzie doprowadzone do pozytywnego końca. Ofiary, które są konieczne do osiągnięcia naszego celu, polegać będą przede wszystkim na posłusznym poddawaniu się sprawiedliwym nakazom władzy, nie przeciwstawiającym się Bożym przykazaniom.”[48] W tym fragmencie listu metropolita stoi na stanowisku, że władza państwowa nie może łamać Dekalogu ustanowionego przez Boga. Podsumowując naukę A. Szeptyckiego zawartą w liście z 1 lipca 1941 r., należy pamiętać, że gdy władza państwowa dopuści się złamania dwóch powyżej wymienionych zasad, to takiej władzy chrześcijanin nie musi być posłuszny.
Widać, że początkowe stanowisko Szeptyckiego tolerujące nazistów – dalekie jednak od jakiejkolwiek ideologicznej i politycznej pobłażliwości – pojawia się z pięciu względów:

1. uwolnienie spod reżimu radzieckiego i związane z tym nadzieje niepodległościowe,
2. nadzieja na większą swobodę Kościoła – którą po części początkowo uzyskano,
3. podobnie jak w pierwsze dni okupacji sowieckiej – apel do narodu, aby „oddał cesarzowi co cesarskie” i był posłuszny mądrym nakazom władzy,
4. marsz wojsk niemieckich na wschód, który otwierał nowe możliwości unijne,
5. strach przed represjami nazistów – podobnie jak większość hierarchii katolickiej, łącznie ze Stolicą Apostolską.

Wiele osób bulwersuje fakt witania wojsk niemieckich wkraczających do Lwowa w 1941 roku i upatrują w tym zdarzeniu przejaw nielojalności Ukraińców i metropolity wobec państwa polskiego. Należy zaznaczyć, że Szeptycki w 1939 roku, przed wybuchem wojny, zwrócił się z apelem do swoich wiernych, aby zachowali się lojalnie wobec państwa polskiego. Można powiedzieć, że w ten sposób spełnił swój obywatelski obowiązek względem Rzeczypospolitej.

Nie można też zapominać, że władza w Ukrainie Zachodniej (Galicji Wschodniej) – austriacka, rosyjska, polska, niemiecka, sowiecka – gwarantująca społeczności ukraińskiej mniejsze bądź większe prawa, zawsze była władzą okupacyjną. Wszystkie wymienione władze nie były władzami legalnymi z punktu widzenia miejscowej ludności ukraińskiej. Jeśli władze nie były legalne, to o jakiej możemy mówić lojalności? Jeśli rząd II RP przez dwadzieścia lat dyskryminował większość ukraińską w Ukrainie Zachodniej, to na jaką lojalność chciał liczyć? Jeśli Polacy z kolei zarzucają Ukraińcom nielojalność, to też powinni pamiętać o sytuacji Polski pod zaborami. Czyż nie podobna sytuacja miała również miejsce w historii Polski (1799-1815) w czasach napoleońskich, gdy Polacy kolaborują z Francuzami w celu zdobycia suwerenności państwowej? Kościół rzymskokatolicki także nie był wówczas obojętny wobec niepodległościowych dążeń swych wiernych. Księża brali udział w zawiązanej 1798 r. w Warszawie tajnej organizacji niepodległościowej, Towarzystwie Republikanów Polskich. Polscy duchowni służyli jako kapelani w Legionach – np. we Włoszech i Francji.[49] Polski rzymskokatolicki episkopat w 2001 roku wypowiada się o wydarzeniach z tamtego okresu następująco: „Dziś nam przypada dziękować Opatrzności Bożej za wszystkie drogi, które przywiodły Polaków do odzyskania wolności.. (…) Najsposobniejszą okazją (zdobycia suwerenności) były wojny podjęte przez Napoleona. Pod Napoleonem znaleźli się odważni generałowie i bitni żołnierze. Legiony Dąbrowskiego przynosiły sławę armii napoleońskiej we Włoszech, w Egipcie, w Hiszpanii i w Niemczech”. [50] Zauważmy, że ukraińskie oddziały w kolaboracji z Niemcami walczyły wyłącznie z okupantami np. oddział „Nachtigall” walczył z sowietami, a jednostka „Roland” z Rumunami. Ukraińcy nie stali się narzędziem podboju Europy i świata, tak jak Polacy walczący u boku wojsk Napoleona. Większość Polaków ocenia pozytywnie kolaborację z Napoleonem, ale dlaczego tak trudno zrozumieć im postawę Szeptyckiego i Ukraińców?

Powracając do okupacji niemieckiej z II wojny światowej należy się też przyjrzeć bliżej pozycji polskich biskupów rzymskokatolickich, jak zachowywali się wobec faszystów. Ich stanowisko było uzależnione od polityki faszystów względem Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. Niemcy realizowali różnorodną politykę, od bezwzględnego zwalczania polskiej hierarchii kościelnej, np. okręg gdański i Prusy Zachodnie, po łagodne traktowanie Kościoła na Górnym Śląsku.[51] Dlatego zachowanie biskupów rzymskokatolickich wobec faszyzmu też było różne, od przypadków skrajnej niechęci po współpracę. Elastyczną politykę wobec okupantów w Generalnej Guberni stosował między innymi rzymskokatolicki bp Kaczmarek, apelując do wiernych: „ wzywałem was 24 września 1939 roku, abyście najpierw byli wierni świętym przykazaniom Boga i Kościoła, okazali się posłuszni względem władz[52]. Kolejnym przykładem może być sama stolica Polski Warszawa, gdzie biskupi rzymskokatoliccy: „powstrzymywali się od głośnego potępienia okrucieństw okupanta, zachowywali dystans do działań podziemia, niezbyt przychylnym okiem patrzyli się na konspiracyjną działalność księży, wszystkie polecenia władz niemieckich przekazywali niezwłocznie podległemu sobie duchowieństwu. Najważniejsze dla nich było samo funkcjonowanie struktur kościoła oraz możliwość wykonywania przez niego pracy duszpasterskiej wśród wiernych”.[53] Bp Adamski (Górny Śląsk) 13 września pisał: „ Mili chrześcijanie, współpracujcie uczciwie z władzami niemieckimi. Dopilnujcie jak dobrzy chrześcijanie i obywatele, wszystkich ustaw i rozporządzeń niemieckich władz. (…) Wtedy w naszym kraju przyświeci słońce szczęśliwej przyszłości…” Adamski uważał, że należy maskować i udawać, że się jest przychylnym stronie niemieckiej. Na takową politykę uzyskał nawet zgodę Watykanu i polskiego rządu emigracyjnego – generała Sikorskiego[54]. Czyli stanowisko części episkopatu i metropolity Szeptyckiego wobec umiarkowanej polityki faszystów było podobne.
„Rozważając działalność A. Szeptyckiego, przychodzi na myśl jeszcze inny wielki kościelny przywódca narodowy kardynał A. Stepinac, którego w 1998 roku Sługa Boży Jan Paweł II wynosi na ołtarze. Gdy w kwietniu 1941 roku przywódca ustaszów (chorwackich faszystów) Ante Pavelić proklamował powstanie Niepodległego Państwa Chorwackiego (NDH), metropolita Zagrzebia poparł utworzone państwo też ze świadomością wieloznaczności swej decyzji”.[55] Utworzone państwo chorwackie z protekcją Hitlera było dla kardynała „ręką Boga”, dającą wolność Kościołowi katolickiemu, Chorwatom zaś upragnioną niepodległość. Metropolita z Zagrzebia nie od razu wołał pełnym głosem w obronie prześladowanych. Tysiące ich zginęło, zanim głos ten usłyszała cała Chorwacja. Pomimo bardziej stanowczej postawy metropolita Szeptycki nie doczekał się jeszcze beatyfikacji, w przeciwieństwie do metropolity Stepinaca.

VI List do Stalina…

Krytyczne stanowisko metropolity wobec komunizmu z początku lat trzydziestych XX w. wyklucza jakiekolwiek ideologiczne poparcie dla Stalina czy komunizmu. Oto przykłady:
Gdy na Wielkiej Ukrainie ginęły z głodu miliony osób, a ogólnoświatowa prasa milczała, A. Szeptycki wraz z innymi biskupami greckokatolickimi 24 lipca 1933 r. konsekwentnie potępił politykę sowiecką, która przyczyniła się do powstania głodu na Ukrainie. We wrześniu 1935 roku sowiecki wywiad kryminalny stwierdza, że jednym z inspiratorów kontrrewolucyjnych działań jest „zwierzchnik Ukraińskiego katolickiego związku, znany polonofil i antyradziecki ukraiński działacz we Lwowie metropolita A. Szeptycki”. Ów dokument obwiniał metropolitę za „popularyzację faszyzmu”, antykołchozową agitację w społeczeństwie polskim, organizowanie komitetu pomocy dla represjonowanych księży.[56]

Widząc antychrześcijańską działalność komunistycznych rządów, w liście pasterskim z 2 sierpnia 1936 r. pt. „Ostrzeżenie przez zagrożeniem komunizmu” pisał: „Od początku chrześcijaństwa nie było na świecie żadnej sekty, ani religii, ani politycznej partii, jaka byłaby w takiej mierze wroga dla Bożego Objawienia i dla wszelkiej religii, a szczególnie dla religii Jezusa Chrystusa i Jego świętej Cerkwi.”. Według metropolity głównym celem bolszewików jest zniszczenie Kościoła. W tym celu wywołali oni rewolucję, by podczas niej prześladować chrześcijan. Cała ideologia komunizmu opiera się na nieustannym kłamstwie. Komunizm przyjmuje formę materialistycznej i pogańskiej religii, w jakiej Lenin i jemu podobni pełnią rolę niejako półbogów. [57]
Sowieci, przed wkroczeniem na ziemie zachodniej Ukrainy, mieli już sprecyzowaną politykę wobec Kościoła greckokatolickiego i metropolity. Wrześniowe dokumenty służby sowieckiej wyraźnie mówią: „Nie skończywszy z Szeptyckim, trudno będzie wykorzenić ukraiński nacjonalizm”.[58]

W sowieckich dokumentach z 14 listopada 1939 r. zostało odnotowane: „Andrzej Szeptycki jest największym duchownym liderem, który na różne sposoby wspiera kulturalny, naukowy i ekonomiczny rozwój mieszkańców zachodniej Ukrainy. (…) Dlatego, jakby Szeptycki zaplanował kontrrewolucyjne wystąpienie, to łatwo znalazłby masowe wsparcie”.[59] Z tego względu sowieci rozpoczęli działania mające na celu zmanipulowanie metropolity Szeptyckiego. Wszystko po to, aby uśpić czujność Szeptyckiego i Kościoła greckokatolickiego, który mógł utrudnić zajęcie Ukrainy Stalinowi. W tym celu rozpoczęto inwigilację Szeptyckiego już od 31 grudnia 1939 roku pod kryptonimem „Chodzący”,[60] która trwała kilka lat. Zwerbowano nawet 7 osób z otoczenia Szeptyckiego, aby poznać jego osobowość, a także preferencje religijne i polityczne. Dlatego nie było wielkim problemem dla sowietów, aby przeprowadzić pozorne mediacje – o których mowa poniżej – zgodnie z oczekiwaniami Szeptyckiego, a także nakłonić go do napisania listu do Stalina dla dobra Kościoła i misji katolizacyjnej Rosji, której metropolita poświecił całe życie.

23 sierpnia 1944 roku podpułkownik Sergiusz Danyłenko-Karin składa tajny raport dotyczący metropolity Andrzeja Szeptyckiego. W raporcie stwierdza: „Wpływ metropolity Szeptyckiego i autorytet pośród wiernych i duchowieństwa unickiego kościoła w Ukrainie Zachodniej – ogromny. Bez przesady można powiedzieć, że takiego bezapelacyjnego autorytetu i wpływu nie ma żaden zwierzchnik kościelnego nurtu w «ZSRS»”.[61] Już po tygodniu wspomniany pułkownik opracowuje dokładny plan rozmowy z metropolitą. Plan był bardzo precyzyjny. Zawierał konkretne pytania, ukazywał styl rozmowy, język, w jakim miała się toczyć rozmowa, a także wszystkie warianty przebiegu wydarzeń.

Oficjalnym motywem rozmowy miał być temat nowego statusu Kościoła greckokatolickiego w państwie radzieckim. W rzeczywistości chodziło o wysondowanie możliwości wykorzystania grekokatolików do umocnienia władzy radzieckiej na ziemiach zachodniej Ukrainy. To, że taka rozmowa musiała nastąpić, mieli świadomość zarówno grekokatolicy, jak i sowieci. Dlatego też nowa władza zachowywała się inaczej niż w latach 1939-1941, była bardziej tolerancyjna wobec Kościoła.[62]

W celu obrony interesów Kościoła greckokatolickiego i misji w Rosji, metropolita Andrzej zadeklarował napisanie gratulacyjnego listu do Józefa Stalina.[63] Pomysł dotyczący napisania listu do Stalina podpowiedzieli podczas audiencji dwaj przedstawiciele „rajkomu” WKP(b) jeszcze przed 20 września 1944 r. Do końca września list był zredagowany i skonsultowany w gronie biskupów, a także duchownych na soborczyku (posiedzeniu). Planowano, że list przekaże osobiście delegacja księży greckokatolickich w następującym składzie: ks. dr Gabriel Kostelnyk, ks. Jan Kotiw, ks. Herman Budziński.[64] W tej sprawie metropolita zwrócił się z listem 16 października do M. Kozyrjewa, informując go o gotowości wysłania delegacji do J. Stalina w celu złożenia gratulacji i omówienia spraw dotyczących halickiej metropolii greckokatolickiej, ponieważ władza radziecka wprowadzała prawo o kulcie religijnym, które zabraniało nauki religii w szkołach, odprawiania nabożeństw w szpitalach, spowiadania i pracy zakonnikom (zakonnicom również) w szpitalach, itp. Metropolita i duchowni planowali rozwiązać powyższe kwestie w Kijowie i Moskwie, jednak do wysłania listu i delegacji nie doszło.[65]
Fakt zredagowania listu do Stalina nie był przejawem ideologicznego poparcia sowietów i ich polityki, ale potrzebą przeżycia i dalszego funkcjonowania Kościoła. Pamiętajmy też, że naszej wiedzy o zbrodniach stalinowskich nie możemy porównywać z wiedzą Szeptyckiego na temat Stalina w 1944 roku! Można sformułować hipotezę, że metropolita był niepoprawnym optymistą, który starał się każdą sytuację wykorzystać dla realizacji swej życiowej misji „katolizacji wschodniej Ukrainy i Rosji”. Dlatego można przypuszczać, że wszystkie kompromisy metropolity wobec systemów totalitarnych były w pierwszej kolejności podporządkowane idei unijnej.

VII Szeptycki w konfrontacji z Kościołem rzymskokatolickim

Krystalizacja poglądów i jasne określenie się metropolity Szeptyckiego po stronie Kościoła greckokatolickiego i jego wyznawców oraz społeczności mniejszościowych, siłą rzeczy wprowadziło go w orbitę konfrontacji z hierarchią i duchowieństwem łacińskim, reprezentujących polską rację religijną i rację stanu. Wnuk Aleksandra Fredry, chcąc nie chcąc, znalazł się po drugiej stronie barykady dzielącej idee polskie i ukraińskie. Różnice narodowościowe szły w parze z różnicami wyznaniowymi.

Przykładem może być chociażby blokowanie reformy wyborczej. 22 stycznia 1906 r. Szeptycki przewodniczy delegacji do cesarza w sprawie równouprawnienia społeczności ukraińskiej w Galicji dotyczącego prawa wyborczego.[66] Biskupi greckokatoliccy solidaryzujący się z ukraińską wsią zostali okrzyknięci przez polską prasę przywódcami hajdamaków.[67] Szeptycki opowiadał się za demokratyzacją ordynacji wyborczej, aby w ten sposób chłopi ukraińscy mieli większy wpływ na politykę w Galicji Wschodniej, gdyż dotychczas byli dyskryminowani. Polski episkopat zdystansował się od kwestii reformy wyborczej, co faktycznie równało się ze zgłoszeniem weta. Decyzja biskupów polskich zaskoczyła Szeptyckiego, który wystąpił do nich z propozycją zebrania się na konferencji w celu rozwiązanie rozbieżności. Stanowiska biskupów polskich i ukraińskich nie znalazły kompromisowego rozwiązania. Episkopat polski stał po stronie polskich ziemian i chciał przekonać nuncjusza o niesłuszności reformy wyborczej. Szeptycki, opowiadający się po stronie dyskryminowanych mieszkańców ukraińskiej wsi, dowodził, że projektowane prawo wyborcze będzie sprzyjać złagodzeniu stosunków między Polakami i Ukraińcami.

Innym przykładem swoistych tarć była prośba metropolity Szeptyckiego o wystosowanie wspólnego apelu podczas II wojny światowej w intencji pokoju i powstrzymania walk polsko-ukraińskich, jednak łaciński episkopat odrzucił tę propozycję, obwiniając jednocześnie wyłącznie stronę ukraińską. Tenże przykład pokazuje w pewien sposób etos rzymskokatolickiego duchowieństwa wyższego w czasie II wojny światowej.
Kolejny przykład rozbieżnej wizji rzeczywistości stanowi kwestia żydowska. Postawa Szeptyckiego – mówienie o tragedii Żydów – jest tym bardziej wzorcowa, gdy przeciwstawi się ją polskim wyższym duchownym, którzy – według dr Aliny Całej – zachowywali się diametralnie inaczej: „Zastanawiające jest jednak to, że żaden z tajnych dokumentów wysyłanych przez polskich hierarchów do Watykanu lub do rządu londyńskiego, nie zawierał najmniejszej wzmianki o zagładzie Żydów”.[68]

Szeptycki protestował również przeciwko burzeniu świątyń prawosławnych w 1938 roku. Pisał m.in.: „Wstrząsające wydarzenia ostatnich miesięcy na Chełmszczyźnie zmuszają mnie do tego, aby publicznie stanąć w obronie naszych prze­śladowanych braci, prawosławnych chrześcijan Wołynia, Chełmszczy­zny, Podlasia i Polesia (…) Komu należy przypisać owe ruiny materialne i moralne? Któż ośmielił się w państwie katolickim zadać Kościołowi powszechnemu taki straszny cios na oczach Nuncjusza, przedstawiciela Stolicy Apo­stolskiej, oraz tak licznych biskupów katolickich? Któż ośmielił się na przekór interesom państwa dokonać takiego bezprzykładnego dzieła, depcząc tradycje Marszałka Józefa Piłsudskiego?”[69] Polski Episkopat tymczasem nie zajął jednoznacznego stanowiska, choćby prymas Hlond, który interweniował dyskretnie jedynie podczas prywatnej rozmowy.[70] O znaczeniu protestu Szeptyckiego może świadczyć fakt konfiskaty i zakaz rozpowszechniania w II RP jego listu pasterskiego.

Należy zauważyć, iż działania prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego w bliższych nam czasach, powodujące wstrzymywanie kilkakrotnie procesu beatyfikacyjnego metropolity Szeptyckiego, w świetle faktów z życia i działalności metropolity wydają się co najmniej niezrozumiałe. Jest też mało prawdopodobne, aby decydujący wpływ na decyzję Wyszyńskiego miały władze byłego ZSRR, tak jak to próbuje zasugerować ks. dr Stefan Batruch w filmie pt. „Niewygodny”. Oczywiście nie można wykluczyć w 100 % wpływu reżimu komunistycznego, ale bardziej prawdopodobne jest to, że kardynał Wyszyński protestował przeciwko beatyfikacji w obronie polskiej racji stanu na Ukrainie Zachodniej (Galicji Wschodniej), którą to rację metropolita Szeptycki w znaczący sposób osłabił. Wydaje się, że protest można raczej interpretować jako przejaw nieautentycznego patriotyzmu. Trzeba jednak pamiętać, że taką decyzję prymasa można usprawiedliwić, miedzy innymi wydarzeniami mordowania ludności polskiej na Wołyniu. To było zaledwie kilkanaście lat po tragedii, więc emocje mogły bardzo silnie oddziaływać. Niemniej tendencyjny autor mógłby sformułować tezę, że ten wielki prymas niejako wpisał się w grono osób, które nie respektują prawa naturalnego narodu ukraińskiego do swej państwowości w pierwszej połowie XX wieku.[71]

*****

Wygodniej jest autorytatywnie stwierdzić, co jest czarne, a co białe, niż próbować wyjaśnić skomplikowaną sytuację danego człowieka, kościoła bądź kraju. Łatwo jest osądzać drugą stronę, bez odniesienia do historii własnego narodu czy kościoła. Tak często czynią osoby, które stygmatyzują Szeptyckiego jako kolaboranta Niemiec lub nacjonalistę, bez odniesienia się do kontekstu skomplikowanej sytuacji Ukrainy, która rzadko mogła rozwijać się w pokoju. Tak też postępuje osoba, oskarżając biskupów greckokatolickich o nacjonalizm w sytuacji, gdy ci wypowiadają się w kwestii państwa bądź narodu, a milcząc w obliczu wypowiedzi rzymskokatolickich biskupów gloryfikujących współpracę , np. z Napoleonem. Z takiej postawy można jasno wnioskować, że działania niepodległościowe Ukraińców i wspierających ich biskupów grekokatolickich to przejaw nacjonalizmu, natomiast łacińscy biskupi wspierający Polaków w walce o niepodległość to przejaw patriotyzmu.
Przywołanie postaci jednego z największych autorytetów Polaków – prymasa Stefana Wyszyńskiego nie służy pomniejszeniu jego osoby, ale ma pokazać, że w życiu każdego człowieka są chwile, gdy ten podejmuje błędne decyzje – czy z braku informacji, czy pod wpływem osób trzecich. Tak było niejednokrotnie w życiu Szeptyckiego i Wyszyńskiego. Prawdopodobnie z powodu braku rzetelnych informacji pierwszego hierarchę zmanipulowali między innymi sowieccy agenci, a drugiego – polskie środowiska nacjonalistyczne. To jednak nie przekreśla ich dorobku na rzecz Kościoła katolickiego, a także narodów: ukraińskiego i polskiego. Nie zmienia też faktu, że oba narody powinny zaakceptować prawdę, że autorytetem moralnym i kandydatem na ołtarze dla Polaków jest prymas Stefan Wyszyński, a dla Ukraińców metropolita Andrzej Szeptycki.

autor: Ireneusz B. Kondrów

[1] http://andrej.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=74&Itemid=35, dostęp: 10.11.2010 r., godzina 23:22.
[2] Wywiad z bpem Michałem (Hrynczyszynem), źródło: http://www.cerkiew.net.pl/Wiadomosci/wiadomoscjedna.php?polaczenie=wiad_1205606857
dostęp: 27.11.2010, godzina: 21: 22.
[3] Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy we Lwowie, fond 358, op. 1, spr. 122, k. 184-185; cytat za: O. Hajowa, Nauka Społeczna Metropolity Andrzeja Szeptyckiego w świetle materiałów archiwalnych, w: Polska-Ukraina 1000 lat sąsiedztwa, T. 4, pod redakcją S. Stępnia, Przemyśl 1998, s. 273. Są jednak autorzy, którzy twierdzą, że powołanie do bazylianów związane jest z osiągnięciem ukraińskiej świadomości narodowej, Por. C. Baran, Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj, M[nxen 1947, s. 13.
[4] V. Ul/]novs/kyj, Cerkva v ukra\ns/kij derwavi 1917-1920 rr. (doba Het/manatu Pavla Skoropads/koho), Ky\v «Lybid/» 1997, s. 210.
[5] J. Pietrzak, Dyskusja nad referatem H.E. Wyczawskiego, w: Kościół w II Rzeczpospolitej, praca zbiorowa po redakcją Z. Zielińskiego i S. Wilka, Lublin 1981, s. 229.
[6] L. Cehel/s/kyj, Mytropolyt Andrij ”eptyc/kyj, L/viv 1995, s. 70-71.
[7] Доклад Святейшего Патриарха Кирилла на Архиерейском cовещании 2 февраля 2010 года, http://www.patriarchia.ru/db/text/1061651.html, dostęp: 10.11.2010 roku, godzina: 22:29
[8] P. Wołowski, Patriarcha Cyryl na Ukrainie – duchowość w służbie polityki, dostęp: 18:24, 10.11.2010; Zobacz także: A. Grajewski, Nowy patriarcha, stare problemy, http://ekumenizm.wiara.pl/doc/478708.Nowy-patriarcha-stare-problemy/2, dostęp: 10.11.2010 roku, godzina: 21:01.
[9] Kompendium Katolickiej Nauki Społecznej, Kielce 2005, s. 258.
[10] Dr Kozłowski podczas dyskusji „Sprawiedliwi i pominięci. Bracia Klemens i Andrzej Szeptyccy” w dniu 09.11.2010 roku w Warszawie, twierdził, że bracia Szeptyccy byli Polakami.


[11] List pasterski biskupa Andrzeja Szeptyckiego do duchowieństwa Nasz Program , 2 sierpnia 1899 roku, w: M. H. Szeptycka i M. Skórka, Metropolita Andrzej Szeptycki, Kraków 2000, s. 26.
[12] Sz. Redlich, Moralność i rzeczywistość: Metropolita Andriej Szeptycki i Żydzi w czasach Holokaustu i II wojny światowej, w: Zagłada Żydów. Studia i materiały, nr 4, Warszawa 2008, s. 243.
[13] H. Meriam-Luwnyc/kyj, Dvanadc]t/ lystiv o. Andre] ”eptyc/koho do materi, L/viv 1994, s. 60.
[14] „Chwila”, 31 lipca 1935; „Diło”, 1 sierpnia 1935, przypis za: Sz. Redlich, Moralność…, s. 243.
[15] J. J. Bussgang, Ponowna ocena Metropolity Szeptyckiego, Warszawa 2009, s. 21; Sz. Redlich, Moralność…, s. 243-244.
[16] T. M. Sztankowa, Dokumenty archiwum historycznego we Lwowie odnoszące się do kontaktów metropolity Szeptyckiego z Żydami, w: Metropolita Andrzej Szeptycki, pod red. A. Zięby, Kraków 1994, s. 232.
[17] J. J. Bussgang, Ponowna ocena Metropolity Szeptyckiego, s. 21.
[19] Sz. Redlich, Moralność…, s. 243-244.
[20] Film dokumentalny pt.: Metropolita Szeptycki, scenariusz i reżyseria M. Jasiński, Produkcja Cross Film i TVP S.A. Oddział we Wrocławiu dla Programu 1 TVP S.A. 1997, wydany na płycie DVD w 2009 roku przez Fundację im. Metropolity Andrzeja Szeptyckiego ITAJ, www.fundacja25.pl.
[21] Z. Fijałkowski, Kościół katolicki na ziemiach polskich w latach okupacji hitlerowskiej, Warszawa 1983, s. 18.
[22] Sz. Redlich, Moralność…, s. 250.
[23] D. Kaxne, Qodennyk L/vivs/koho Hetto – Spohady Rabyna Davyda Kaxne, Ky\v 2003, s. 164.
[24] Były ustanowione specjalne trasy dla ucieczki, którymi tajnie byli przeprowadzani Żydzi na Karpacką Ukrainę. Grupy Żydów, przeważnie mężczyzn, którzy nie mogli schronić się w żeńskich zakonach, ukraińscy zakonnicy przenosili z jednego zakonu do drugiego. Następnie szli przez góry tajnymi szlakami i kontaktowali się z przedstawicielami żydowskiego podziemia. Według relacji Kahane, do lata 1944 roku na Zakarpaciu nie było masowych mordów na Żydach, dlatego też w latach 1942-43 r. ta kraina uważana była za bezpieczną. Inny szlak prowadził do Rumunii.
[25] Piotr Mirczuk uważa, że uratowano tysiące (Sh. Redlich, Sheptyts’kyi and the Jews…, s. 147, przyp. 10); kilkaset znajdujemy w: W. Dushnyck, Soviet Attack on Judaism // Ukrainians and Jews: A Symposium…, s. 158, i w: H. Lywnyc/kyj, Ukra\ns/ka Cerkva…,s. 688., cyt. za: .Krav;uk, Xrysty]ns/ka social/na etyka pid ;as nimec/ko\ okupaci\ Haly;yny, 1941-1944> Mytropolyt Andrej (”eptyc/kyj) pro solidarnist/, opir vladi ta zaxyst sv]tosti wytt], s. 268; N. Dianova, Cerkovno-relihijna di]l/nist/ mytropolyta Andre] ”eptyc/koho, s. 49.
[26] www.jewishvirtuallibrary.org/jsource/Holocaust/vatrep.html; www.jcrelations.net/en/?id=970, data dostępu: 15 sierpnia 2005, n. 24; przypis za: J. J. Bussgang, Ponowna ocena…, s. 32.
[27] Ukraiński Schindler, Tygodnik “Wprost”, Nr 1192 (09 października 2005), http://ofiaromwojny.republika.pl/teksty/0358.htm, dostęp: 30.11.2010 roku, godzina 21:16.
[28] Ю. Корогодський, Єврейські діти митрополита Андрея Шептицького, http://www.istpravda.com.ua/articles/2010/11/26/6501/, dostęp: 30.11.2010 roku, godzina: 21:47.
[29] Wikileaks: Szantaż Rosji ws. Wielkiego Głodu – Росія шантажувала інші країни щодо Голодомору, https://www.grekokatolicy.pl/aktualnosci/wikileaks-szantaz-rosji-ws.-wielkiego-glodu.html, dostęp: 01.12.2010 roku, godzina: 07:48.
[30] R. Torzecki, Kwestia Ukraińska w Polsce w latach 1923-1929, Kraków 1989, s. 103.
[31] R. Torzecki, Kwestia Ukraińska…, s. 103.
[32] M. O. Pryshlak, Szeptycki a porozumienie polsko-ukraińskie: kilka uwag, w: SU:ASNIST?, Zeszyt w języku polskim, Nr 1-2, lato 1985 – Monachium, s. 47.
[33] Należy zaznaczyć, że ks. Kubasik – podobnie jak ks. T. Isakowicz-Zaleski – reprezentuje prawie te same poglądy, co abp Twardowski w czasie II wojny światowej. W jego publikacji można spotkać się z rehabilitacją poglądów skrajnie nacjonalistycznego ugrupowania (np. endeków), którzy obarczali winą za wszelkie zło wyłącznie stronę ukraińską. A. Kubasik, Arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego wizja ukraińskiego narodu, państwa i cerkwi, Lwów – Kraków 1999, s. 160-161.
[34] A. ”eptyc/kyj, :ernetka lyst mytr. Andre] ”eptyc/koho do rymo-katolyc/koho arxi=pyskopa Boleslava Tvardovs/koho pro akty teroru pol/s/kyx pidpil/nyx orhanizacij proty ukra\nciv – 13 veresn] 1943, v> tom II, knypa 2, s. 1001
[35] I. Kondrów, Metropolita Andrzej Szeptycki – II wojna światowa i Polacy, https://www.grekokatolicy.pl/aktualnosci/Metropolita-Andrzej-Szeptycki-II-wojna-wiatowa-i-Polacy.html, dostęp: 10.11.2010 roku, godzina: 23:16,.
[36] Central/nyj derwavnyj ar xiv vyqyx orhaniv vlady Ukra\ny, F. 3833, op.1, spr. 15, ark. 11< spr. 23, ark. 54, przypis za: W. Kovba, Rol/ mytropolyta ”eptyc/koho v r]tuvanni halyc/kyx =vre\v u ;as holokostu, v> Mytropolyt Andrej “”eptyc/kyj, Odesa-L/viv 2007, s. 55.
[37] „Prawda” z VIII-IX 1943, s. 22-24.
[38] G. Minois, Kościół i wojna, Od czasów Biblii do ery atomowej, Warszawa 1998, s. 428.
[39] G. Minois, Kościół i wojna, s. 429.
[40] G. Minois, Kościół i wojna, s. 430-431.
[41] T. Rowiński, Papież i wojna, tygodnik Idziemy, 18 stycznia 2009, za: http://adonai.pl/jp2/?id=71, dostęp: 20:06, 09.11.2010.
[42] A. ”eptyc/kyj, Zvernenn] do narodu z pryvodu vbyvstva c.-k. Namisnyka A. Potoc/koho, v> tom II, knypa 2, s. 583.
[43]NURT, Południowo-Wschodnia Agencja Prasowa, Lwów, 12 sierpnia 1939, rok II, nr 32, s. 1129.
[44] M. Nowak. Między Hitlerem a Stalinem. Metropolita Andrzej Szeptycki wobec systemów totalitarnych w latach 1939-1944, w: Metropolita Andrzej Szeptycki, Materiały z sesji naukowej pod redakcją T. Stegnera, Gdańsk 1995, s. 79.
[45] J. Hałuszka, Moralność społeczna w listach Metropolity Andrzeja Szeptyckiego, Praca magisterska pisana na seminarium z teologii moralnej pod kierunkiem Ks. adi. dra Sławomira Nowosada, Lublin 2001, s. 39.
[46] A. ”eptyc/kyj, 1941 r., lypn] 1, L/viv. – Pastyrs/ke poslann] mytr. Andre] ”eptyc/koho z nahody proholo’enn] Ukra\ns/ko\ Derwavy., v> Cerkva i Suspil/ne Pytann], tom II, knyha 1 , s. 517.
[47] A. ”eptyc/kyj, 1941 r., lypn] 1, L/viv. – Pastyrs/ke poslann] mytr. Andre] ”eptyc/koho z nahody proholo’enn] Ukra\ns/ko\ Derwavy., v> Cerkva i Suspil/ne Pytann], tom II, knyha 1, s. 517.
[48] Vyzna;ni postati Ukra\ns/ko\ Cerkvy> Mytropolyt Andrej “eptyc/kyj i Patriarx Josyf Slipyj, redaktor A. Lencyk Pavli;ko, L/viv 2004, s.88-89.
[49] Zarys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce, praca zbiorowa: J. Kłoczowski, L. Müllerowa, J. Skarbek, Kraków 1986, s. 204.
[50] CZTERY POLSKIE DROGI DO WOLNOŚCI Wypowiedź w audycji “Kościół Warszawski – mówią: Prymas i biskupi” w Radiu “Plus-Józef” Warszawa, 1 kwietnia 2001 r., w: http://www.spp.episkopat.pl/kazania/010401.htm, dostęp: 12.07.2010, godzina: 20:36.
[51] Z. Fijałkowski, Kościół katolicki…, s. 373-374.
[52] Z. Fijałkowski, Kościół katolicki…, s. 115.
[53] M. Barcikowski, Religijność warszawiaków podczas okupacji, w: http://www.um.warszawa.pl/v_syrenka/ratusz/straty_warszawy/310_323_straty_warszawy.pdf , dostęp: 10.07.2010, godzina: 13:44.
[54] Z. Fijałkowski, Kościół katolicki…, s. 36-361.
[55] J. Borkowicz, Kompas dla Chorwatów, w: MIESIĘCZNIK „WIĘŹ” Numer: 11 (481)/1998 listopad, http://www.wiez.com.pl/index.php?s=miesiecznik_opis&id=110&t=4417, dostęp: 10.07.2010 roku, godzina: 13:31.
[56] L. Babenko, :omu Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj stav ob’=ktom rad]ns/kyx specsluwb, v> Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj, Cerkovno-relihijna ta hromads/ko-polity;na di]l/nist/, Odesa-L/viv 2007,, s. 11.
[57]A. ”eptyc/kyj, 1936 r., serpen] 2, L/viv. – Pastyrs/ke poslann] mytr. Andre] ”eptyc/koho Ostoroha pered zahorozo[ komunizmu, v> Cerkva i Suspilne Pytann], tom II, Knyha 1 Pastyrs/ke v;enn] ta di]lnist/, Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj> Dokumenty i Materialy 1899-1944, Holovnyj redaktor> A. Krav;uk, L/viv 1998, s. 486-487.)< Zasady ich panowania (działania) to kłamstwo, przemoc, terror, gnębienie ubogich, demoralizacja dzieci, poniżenie kobiety, niszczenie rodziny, zniszczenie chłopów i doprowadzenie do skrajnej nędzy całego narodu. Metropolita stwierdza, że bolszewicy pośród morza kłamstwa w jednym są szczerzy: „kiedy demonstrują nienawiść przeciw Bogu, przeciwko objawionej religii i kiedy chwalą się, że do kilku lat nie będzie ani jednej cerkwi w całej sowieckiej Rosji i zniewolonej radzieckiej Ukrainie” (A. ”eptyc/kyj, 1936 r., serpen] 2, L/viv. – Pastyrs/ke poslann] mytr. Andre] ”eptyc/koho Ostoroha pered zahorozo[ komunizmu, s. 487.).; Reżim sowiecki podczas prześladowania chrześcijaństwa dopuścił się morderstwa wielu dziesiątków tysięcy osób, między innymi zabito wielu biskupów i księży, a wszystkie te zbrodnie popełniono w imię swobody sumienia i tolerancji dla religijnych przekonań. Por. A. ”eptyc/kyj, 1936 r., serpen] 2, L/viv. – Pastyrs/ke poslann] mytr. Andre] ”eptyc/koho Ostoroha pered zahorozo[ komunizmu,s. 488. (nr. 7)< W celu zniszczenia chrześcijaństwa zamyka się cerkwie i adaptuje na kina. Przy zamykaniu sowieci posługują się komedią, niejako sami wierni mieliby głosować za zamknięciem świątyni, ale częściej zamykają bez tego typu komedii, por. Tamże, s. 488. W przypadkach silnego oporu wiernych, aby utrzymać parafię, reżim nakłada niemożliwe do zapłacenia podatki i w ten sposób zamyka kolejne świątynie. Duchownym zabrania się nauczania religii dzieci, a dzieci i młodzież są podawane „diabelskiemu systemowi deprawacji”. „Cała pedagogika i całe szkolnictwo komunistów sprowadza się do jednego: psuć dzieci, uczyć ich kłamstwa, nieczystości, być przeciwko rodzinie, donosić na policję, o czym rodzice rozmawiają w domu i wpajanie w młode dusze poglądów, że Boga nie ma, że religia jest trucizną.” Por. A. ”eptyc/kyj, 1936 r., serpen] 2, L/viv. – Pastyrs/ke poslann] mytr. Andre] ”eptyc/koho Ostoroha pered zahorozo[ komunizmu, s. 488 (nr. 8).
[58] L. Babenko, :omu Mytropolyt…, s. 11
[59] N. Dianova, Cerkovno-relihijna di]l/nist/ mytropolyta Andre] ”eptyc/koho, v> Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj, Cerkovno-relihijna ta hromads/ko-polity;na di]l/nist/, Odesa-L/viv 2007, s. 45.
[60] Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj u dokumentax rad]ns/kyx orhaniv derwavno\ bezpekty (1039-1944. Rr.), Ky\v 2005, s. 43.
[61] S. Hurkina, Naperedodni vi;nosty> Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj u ostatni try mis]ci Svoгo arxy=rejs/koho sluwinn], v> Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj, Cerkovno-relihijna ta hromads/ko-polity;na di]l/nist/, Odesa-L/viv 2007, s. 26.
[62] S. Hurkina, Naperedodni vi;nosty> Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj u ostatni try mis]ci Svoгo arxy=rejs/koho sluwinn], s. 26.
[63] N. Dianova, Cerkovno-relihijna di]l/nist/ mytropolyta Andre] ”eptyc/koho, s. 50.
[64] Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj u dokumentax rad]ns/kyx orhaniv derwavno\ bezpekty (1039-1944. Rr.), Ky\v 2005, s. 365-366.
[65] S. Hurkina, Naperedodni vi;nosty> Mytropolyt Andrej ”eptyc/kyj u ostatni try mis]ci Svono arxy=rejs/koho sluwinn], 2007, s. 28.
[66] J. P. Hlimka, Metropolita Szeptycki wobec zagadnień reformy wyborczej, 1905-1914, w: Metropolita Andrzej Szeptycki, Studia i materiały, pod red. A. Zięby, Kraków 1994, s. 145-146; Dzięki nowemu prawu wyborczemu z stycznia 1907 r., już w maju 1907 r. posłów z Galicji Wschodniej reprezentowało: 27 Ukraińców i 5 Moskofilów. Por. S. Baran, Mytropolyt…, s. 83.
[67]Kost’ Łewyćkyj, Istoria politycznoji dumky hałyćkych ukrajinciw 1848-1914, Lwiw 1926/1927, s. 414, przypis za: Por. J. P. Hlimka, Metropolita Szeptycki wobec zagadnień reformy wyborczej, 1905-1914, s. 146.
[68] A. Cała, „Sprawiedliwi między narodami świata” – gorycz ich wyborów, s.2, w: http://www.jewishinstitute.org.pl/pliki/edukacja/5/60.pdf, dostęp: 12.07.2010 roku, godzina: 21:09.
[69] http://andrej.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=113&Itemid=70, dostęp: 23:05, 09.11.2010.
[70] K. Górski, Dyskusja nad referatem H.E. Wyczawskiego, w: Kościół w II Rzeczpospolitej, praca zbiorowa po redakcją Z. Zielińskiego i S. Wilka, Lublin 1981, s. 228.
[71] Cz. Strzeszewski, Katolicka Nauka Społeczna, Lublin 1994, s. 63.